Rozdział I Zayn : Wylot Mary do Ameryki, niespodzianka na lotnisku.
Pewnego dnia wraz z mama wylatywałam z londynu do Ameryki za 2 tygodnie ponieważ moj amama Lucy, znalazła świetną prace ale spotkanie z szefem firmy musiała idać się aż do Ameryki. (Mary nie miała ale za to bardzo kochającą matke, nie powiem że żyły skromnie bo tak nie było.)Właśnie zapowiaddają wasz samolot niestety spóźni sie on aż godzine i musicie tyle czakać na lotnisku. Z powodu orgromnych nudów postanowiłam iść cos zjeść w okolicy. W pobliżu ujrzałam Nando's i od razu wpadł w mi myśl Niall. (Raczej wiesz co to za żarłok, wiec nie muszę tłumaczyć). Podeszłam pod drzwi resteuracji ale z powodu godziny 7:00 rano, było jeszcze zamknięte. Poszłam więc się gdzieś przejść, oczom nie dowieżajać ujrzałam Louisa Tomlinsona we własnej osobie, było mało ludzi więc miał spokój z paparazzi. Lou gadał właśnie przez telefon, z wielkimi jeszcze oczyma i z krzykiem podeszłam do niego. Uśmiechnął sie do mnie i gestem ręki kazał mi chwilke poczekać. Rozmowa sie dłużyła ale miałam dużo czasu. Wpadł mi nagle do głowy fajny pomysł, na wyświetlaczu IPhona Lou był czyjś numer z który gadał Loui, postanowiłam go zapamietać a z powodu mojej piękneej inteligencji udało mi się. Rozmowa została zakończona, poprosiłaś Lou o autograf i pamiątkowe zdjęcie, pogadałaś z nim chwile po czym Lou zapytał :
- Wiesz co... mam do Ciebie małą prośbe...
___________________________________________________
Rozdział krutki ale myśle że sie podoba, Lennie . x