Ostatnio na basenie:
Zayn stał brzy brzegu i wpatrywał się w wodę, ja dotrzymując obietnicy, chciałam nauczyć go pływać.. wrzuciłam go do wody....
(pamietaj, światło było tylko tu, w tym hotelu, zasilane specjalnymi solarami)
____________________________________________
...ale po chwili zorientowałam się że dupa z mojego wysiłku. Zayn poszedł pod wodę, basen był duży, nie widziałam go nigdzie. Ubrałam okulary i wskoczyłam do wody, rozejrzałam się, Zayn widać nie było. Brakło mi powietrza, byłam 3 metry pod wodą, zaczęłam się dusić, ale nagle ktoś wyciągnął mnie na brzeg, poczułam jego usta na moich, ale on tylko robił mi sztuczne oddychanie. Zakaszlałam. Otworzyłam oczy i ujrzałam jego, leżałam na jego kolanach:
- Mary, wszystko dobrze? Żyjesz ?
- Tak, ale jak ty. Jak ty się tu znalazłeś ?
- Emm, od twojego przyjazdu, już kilka dni... uczęszczam na lekcje pływania
- A wtedy, nad jeziorem ? - usiedliśmy na brzegu basenu i moczyliśmy nogi w wodzie
- Ahh, bo to było tak, że już wtedy całkiem szło mi z pływaniem.
- Udawałeś?
- Taa...
- Ale co po ?
- Żeby, żebyś...
- Żebym to ja cię uratowała ?!
- Przepraszam, ale nie dziwi cie to że zabrałem nas akurat nad jezioro ?
- No właśnie dziwiło, i nadal dziwi. Wytłumacz mi to wszystko od początku.
- Wymyśliłem to wszystko żeby zwrócić twoja uwagę, Louis specjalnie wrzucił mnie wtedy do wody i wiedziałem że ty wiesz że ja nie umiem pływać. Z resztą, dzisiejszy dzień też był troche zaplanowany. Miało skończyć się mniej więcej tak jak się to skończyło, no ewentualnie jeszcze tylko, jeszcze tylko...
- Jeszcze tylko co, może... - spojrzałam mu głeęboko w oczy
- MIAŁO SIE TO ZAYN SKONCZYC POCAŁUNKIEM IDIOTO ! - wykrzyknął Louis
- E - zaczerwieniłam się
- No właśnie tak, to jak ?
- E - ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz