czwartek, 29 listopada 2012

Harry Styles . < 33

      Krótkie, jednorozdziałowe opowiadanie z Harrym. Już wkrótce kolejny rozdział mojego opowiadania . Jest to moje wypracowanie na polski i może zdażyć sie gdzieś Tomek lub Klaudia, niewiem czy wszystko pozmieniałam .  Lennie . x


Harry . < . 33


Bo mu naprawdę na mnie zależy.
            Kiedy miałam około 16 lat, przeżyłam bardzo ciekawą historię. Historie o chłopaku z którym przeżyłam dużo wspaniałych chwil, z którym beztrosko przyjaźniłam się już od piaskownicy, a moja historia zaczęła się od tego, gdy pewnego dnia zaprosił mnie na spacer. Na początku myślałam że będzie to zwykły spacer, ale okazało się inaczej.
            Było to 6 lat temu, ale ja nadal to pamiętam. Siedziałam na fotelu i czytałam książkę, były wakacje ale lubiłam spędzać je na czytaniu książek. Nie byłam jak inne dziewczyny, co bez przerwy włóczą się po sklepach i wydają pieniądze na niepotrzebne im rzeczy. Uczyłam się dobrze i byłam spokojną nastolatką. Właśnie zadzwonił mój telefon, był to on, ten któremu ufałam nade wszystko:
  • -        Cześć Lily – powiedział z radością
  • -        Cześć Harry. Co u ciebie słychać?
  • -        Nic, dobrze. Może pójdziemy dziś gdzieś się przejść? Bardzo się za tobą stęskniłem.
  • -         Jasne, to za godzinę u ciebie będę. – nie rozumiałam  jego zachowania, było popołudnie, a przecież dzisiaj rano już się widzieliśmy
  • -        Będę czekał, do zobaczenia!
  • -        Cześć.

Tomek był straszy ode mnie o 2 lata, ale mimo tego dogadywaliśmy się bez słów. Za niecałą godzinę byłam już gotowa. Ubrałam wygodne buty, bo wiedziałam że nasze spacery nie kończą się na jednej, czy nawet dwóch godzinach. On był już dorosły, a ja na tyle dojrzała że mogliśmy zniknąć na kilka godzin z domu. Wyszłam z domu i po 5 minutach byłam już u Harrego. Byliśmy sąsiadami, niewiele nas dzieliło. Zapukałam do drzwi do jego domu, otworzyła jego mama, przyjaźniła się ona z moją mamą już kilka dobrych lat. Zaprosiła mnie do środka, ale zaraz z Harrym wyszliśmy z jego domu.
  • -        Cześć. To co, idziemy?
  • -        Pewnie że idziemy ale…
  • -        Ale co?
  • -        Ale gdzie idziemy?

-        Do lasu, mama mówiła mi że o tej porze w lesie jest dużo grzybów. Dzisiaj przychodzicie do nas w odwiedziny i będziemy smażyć je na ognisku, nie pamiętasz?
-        Nie, nic o tym nie wiem. Dobrze że nasi rodzice tak dobrze się znają.
Za pół godziny byliśmy już w szczerym lesie. Grzybów uzbieraliśmy naprawdę dużo, w sam raz na naszą siódemkę. Bo nie wspominałam o tym, ale mam młodszą od siebie siostrę, ma na imię Weronika i ma 12 lat.
Była dziwna cisza. Skupialiśmy się na wpatrywaniu się w ziemię pokrytą grubą warstwą liści, wyglądała ona jak by była przykryta wielkim, puszystym, brązowym, ciepłym kocem. Byłam już trochę zmęczona, chodzimy tu już od dwóch godzin, chciałam odpocząć:
  • -        Harry, możemy na chwilę usiąść? Strasznie bolą mnie nogi.
  • -        Jasne, mi też przyda się chwila odpoczynku. Usiądźmy tutaj. – wskazał mech rosnący pod drzewem.

Po chwili zorientowałam się, że nie wiem gdzie jestem, głupio mi było przyznać się do tego, ale nie miałam poczucia kierunku. Moje rozmyślania przerwał Harry:
  • -        Wiesz co, bo jest taki mały problem.
  • -        Jaki? – obawiałam się o co mu chodzi
  • -        Czy wiesz może którędy do domu?
  • -        No wiesz, nie za bardzo. Tylko proszę, nie mów mi że zabłądziliśmy. – mój humor nie był już taki wesoły jak przedtem
  • -        Może nie zabłądziliśmy, ale nie wiem którędy mamy dokładnie iść. Na pewno w przeciwnym kierunku.
  • -        Zaczyna się ściemniać, wracajmy już. Za niedługo kolacja, nie zdążymy dojść.
  • -        Więc chodź, myślę że trafimy z powrotem.

Nie bardzo chciało mi się wierzyć że się zgubiliśmy, bo Harry dobrze zna ten las. Ale przecież nie można być idealnym. Każdy ma swoje wady i zalety a także i jakieś słabości. Szliśmy już przez godzinę, ale drogi nie było widać. Martwiłam się coraz bardziej co będzie dalej. Ale nie poddawałam się, przez chwile myślałam, że to wszystko przez Harrego. W końcu stanęłam i usiadłam, opierając się o drzewo, on chyba tego nie zauważył. Po cichu zapłakałam, by zwrócić uwagę chłopaka, który rozglądał się dookoła. Podszedł do mnie, i zapytał:
  • -        Stało się coś ?
  • -        Nie, nic się nie stało! My tylko zgubiliśmy się przez ciebie w lesie i nie wiemy dokąd iść! – mocno się zdenerwowałam, krzycząc te słowa
  • -        Ale Lily, proszę Cię! To nie moja wina, tylko lasu. On jest taki wielki! Nie jeden by się zgubił. Nie gniewaj się na mnie, proszę.
  • -        Przepraszam. Coś we mnie wstąpiło. Przepraszam Cię, nie chciałam Cię zranić.
  • -        Wszystko dobrze już, przecież wiesz że jesteś dla mnie całym światem, prawda? Nie mógłbym się gniewać.

Zaniemówiłam, nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Ale zrozumiałam w tamtej chwili jego dotychczasowe zachowanie. Zależało mu na mnie. Wybrał właśnie mnie, a ja tego nie dostrzegłam. Teraz tak sobie myślę „jak mogłam być taka ślepa”, ale dobrze że to skończyło się tak, a nie inaczej. Po moim rozmyślaniu odpowiedziałam mu tylko to:
  • -        Też Cię Kocham.

A on mocno mnie przytulił, no i oczywiście nie obeszło bez lekkiego pocałunku na mchu. W końcu odnaleźliśmy drogę do domu, za pół godziny, siedzieliśmy już przy ognisku i piekliśmy grzyby i kiełbasę na ogniu.
            Aktualnie mam 22 lata, i nadal jestem z Harrym. Za kilka miesięcy bierzemy ślub. Tą historie pamiętała będę do końca, bo poznałam wtedy znaczenie słowa „kochać”, a od zakochania do miłości, droga jest naprawdę krótka. Przynajmniej tak było w moim przypadku.

poniedziałek, 12 listopada 2012

 A oto najśmieszniejszy dialog z udziałem 1D jaki czytałam :
Za pozwoleniem skopiowany z popularnej stronki na Facebooku :
http://www.facebook.com/JadeDoLondynuBoOneDirection
Gorąco ją polecam i zapraszam do czytania :
   

  • Li:Dzień Dobry Paul .
  • H:Dzień Dobry Paul .
  • Lou: Dzień Dobry Paul .
  • N:Dzień Dobry Paul .
  • Z:Siema Stary !
  • P:Trochę szacunku.
  • Z:Hue Hue .
  • P: Mówię serio , jakoś chłopcy umieli sie przywitać , a ty ? Kim ty jestes .?
  • Z: A no wiesz , ja jestem ten Bad Boi z Bradford. Ale możesz mi mówić Zbyszek , to juz od ciebie zależy.
  • P:Dobra Zbyszek , dołącz do chłopców i przebierz się , zaraz idziecie na sesje.
  • Z:Mówiąc "idziecie" masz na myśli "Wszyscy chłopcy ida na sesje , a ja zostaję w hotelu , oglądać pornosy" czy "Wszyscy idziecie , a ja dołącze później"?
  • P:Aleś ty dowciapny. To znaczy , ze dołącze poźniej.
  • Z:Mów mi Mariusz.
  • P: Przed chwilą byłeś Zbyszkiem.
  • Z:Ale wiesz , .....ja często zmieniam oblicza. Teraz jestem Andrzej.
  • P:Dobra , nie ważne , idź się przebierac .
  • Z:A idę.
  • P:Do zobaczenia na sesji.
  • Z:No pa pa kociaku , mraww ..
  • P:Zyje wśród debili .
  • *na sesji*
  • N: Ymm.. Paul .?
  • P:Tak to ja.?
  • Li:Chyba coś źle .. no ten...
  • H:Dokładnie , coś yhm...
  • Lou:No wiesz ...
  • Z:Chodzi o to , ze zalożyłeś koszulę do góry dupą . A mówisz , ze to my jestesmy nie wychowani.
  • *chłopcy - śmiech*
  • P:Koniec sesji ! Zayn , Niall , Harry , Liam , Louis do swoich pokoi i nie wychodzić z nich do wieczora.
  • *wszyscy chłopcy posłusznie poszli do pokoi , tylko Zayn poszedł w drugą strone*
  • P:Malik , to sie tyczyło tez ciebie !!
  • Z:Nie !Nie wymieniałes mnie , ze ja tez mam isć .
  • P:Przeciez mówiłem "Zayn" na początku.
  • Z:JESTEM MARIUSZ !!!!
  • P:W takim razie Mariusz ! Idź do pokoju i ty tez nie wychodzisz z pokoju.
  • Z:Pierdol , pierdol ja posłucham .
  • P:Nie palisz do jutra !!!
  • Z:Coś jeszcze.
  • P:Zero lusterek. Nie będziesz mógł sie w nich przeglądac przez 2 dni ! Pasuje. ?
  • Z: Ty zdrajco ! Ty okrutny kanibalu . Jak możesz robić mi coś takiego ??
Zayn pobiegł do pokoju
  • P:O tak , to zawsze działa . :)

Mały apell .

Kochani moi, jest szkoła i nie zbyt dużo czasu na pisanie bloga,
ale i tak dajymy z siebie 100% by utrzymać liczbe wyświetleń, 
ale nie tylko wyświetlenia się tu liczą,
mamy mało obserwatorów i jeszcze mniej komentarzy, 
pozwalam wam reklamować wasze blogi, stronki na Facebooku i Twittery, oczywiście was followne i licze również na follow back, 
ja (Lennie) jako założycielka bloga mówię, 
iż jest to mój pierwszy blog i widze że nie jest taką klęską... 
czego się spodziewałam, 
liczę na was kochani ;*
- z poważaniem, Lennie . x

Zayn . < . 33

Op. Zayn – Noveri – rozdział IV (4)
 
 

Poprzednio:


  • veri: Ym.? Jak to nie przecież widze że masz dużą torebke !
  • M: No ale musi być w niej koniecznie bułka..
  • veri: MAMO ODDAJ TOREBKE !!
  • M: Nie !
  • veri: Tak
  • M:Nie
  • Zaczełyście się szarpać . 
----------------------------------------------------------------------------------------------------
 Bardzi ogromne pudełko
  • veri:Mamo ? Co to jest ?
  • M: Miałam ci go dać dopiero jak będziemy w tym całym Londynie ..
  • veri:Ale co to ?
  • Widziałaś tylko niebieskie duże pudełko.
  • M: Prędzej czy póżniej i tak byś się dowiedziała ....
  • veri: Mamo ! ale co tam jest *Mp4 Mp4 prosze Mp4...!*
  • M: Otwórz !
  • Veri otworzyła powoli pudełko ... A w środku leżał pierścionek i zdjęcie .
  • veri:Mamo Co to jest za pierścionek ?
  • Widziałaś tylko że na zdjęciu jest Mama tata i Veri jak była mała .
  • M: To jest mój pierścionek zaręczynowy . Dostałam go od twojego taty.. Mogłabyś w nim teraz chodzić ...
  • veri:Mamo.. ale to ptzecięz twoje nie moge tego przyjąść !
  • M:Nie nie to jest już twoje .. Ojciec przed śmiercią powiedział :
  • ,,Daj to Veri,Niech pamięta ...
  • M:Niestety już niedokończył . Zmarł. Nie wiemy dotychczas co miałaś pamiętać ..
  • veri: Mamo dziękuje .. W sumie to tato.
Veri i mama już powoli skanowano Veri przeszła bez pikania mama także .
Wsiadły do samolotu .
Veri miała miejsce 69 . A jej mama 70 . Niestety Veri nie siedziała obok mamy tylko mama siedziała za nią z jakąś
Śmieszną panią która spała i chrapała i też dłubała w nosie jednoczeście ! Ale jednak Veri nie miała lepszego
miejsca poniewać siedziała obok jakiegoś facia który ciągle zamawiał orzeszki solone i orzeczki solone razy dwa !
Nielepiej powiedzieć np.5 paczek orzeszków solonych !? Nie ...
Veri popatrzyła na widok z okna .. Były tylko białe obłoczki . Potem przespała się troszke . Obudziła się mieli już
londować . Wylondowali .
Veri wyleciała z samolotu jak burza a mama za nią .

  • M: Poczekaj ! Poczekaj ... Ehh,- gdzie ona sie tak spieszy !
  • veri: Na co naco ? Jestem w Londyniee! Czego więcej potrzeba .! (Może żelków no ale nic)
  • M:Wiesz co ... Czy tam nie jest czasami ten taki ...

Rozdział 7 - L


Rozdział VII (7) - Lennie

Ostatnio :
Mineła godzina, postanowiliśmy coś zjeść bo Niall zmęczył sie grając (no fes) i zgłodniał, poszliśmy więc do Nando's, zamówilismy to co nasz Blondyn i potem wsiedliśmy w autoby jechać juz do domuu, była 10:10, samochód prowadziłam ja, jachałam prosta drogą, nie było zbytnio dużego ruchu aż w pewnym momencie Zayn wziął w rekę moja reke swobodnie spoczywającą na kierownicy, wyprostował palce i w pewnym momencie przekręcił kierownice w lewo... wystraszyłam się panicznie ...
_______________________________________

... ale naszczęście była tak jakaś boczna uliczka, jeszcze oszołomona zapytałam... albo raczej wydarłam sie :
  • Zayn, weź się łogarnij, co ty robisz ? Chcesz żebym zawału dostała ?!
  • Ahh, spokojnie już, jedziemy właśnie nad jezioro, wziąłem stroje kąpielowe , idziemy popływać...
  • Ok, ale następnym razem mnie tak nie strasz, tylko powiedz żebym skręciła w lewoo, czy tam w prawo,- nieważne . Ty, no ale zaraz zaraz... wziąłeś nam strojee ?!
  • No tak..
  • Ty grzebałeś w moich rzeczach ?!
  • Emm..
  • No ale czekaj, jak grzebałeś to sie przyznaj a nie .
  • Ok, grzebałem...
  • I znalazłeś tej strój ?
  • No tak..
  • Tylko że ja nie wzięłam stroju baranie...
  • No to wpadłeś - powiedział Louis
  • O bożżż - walił sam siebie Zayn - jak ja mogłem być taki głupi !
  • Hahahaha - zaczełam sie panicznie śmiać...
  • Weź przestań - wymamrotał Zayn ... - a tak wgl. jaki masz rozdział biustonoszaa ?
  • A co cie to obchodzii ?
  • Ahh, no bo nie wiem czy kupiłem dobry rozmiar kostiumu ..
  • Zobaczymy na miejscu, ale nie musisz wydawać na mnie pieniędzyy, przecież mam swoje...
  • A co powiesz na to że ja chce ?
  • Emm, nic nie powiem .
  • Ahm, a mam ja gdzieś skrecać ? Bo nie wiem gdzie nad to jezioro, jesteśmy w ameryce, nie w Londynie...
  • Zayn wyciągnał małą mapke ,- w lewo na skrzyrzowaniu - odparł
  • To ty ten ty TY JESZCZE TAM NIGDY NIE BYŁEŚ ?!
  • No nie,.. szukałem jakiegoś fajnego miejsca na dzisiejszy dzień, a że w pobliżu jest kilka jezior, wybrałem właśnie jezioro..
  • A dlaczego akurat to ?
  • Bo w pobliżu jest Nando's !
  • Ahh, no tak, rozumiem... tylko Zayn dziwi mnie to że jaa, jako Direcioner, wiem że ty nie umiesz pływać, i jakośże boisz sie wody...
  • A, na to pytanie odpowiedzi dowiesz się już w swoim czasie...
Nieodpowiedziałam...
Za 5 minut byliśmy na miejscu, kostium kąpielowy od Zayna był bardzo fajny i dobry na mnie, dziwne to troche ...
Jako cały zalew był świetny, słońce, plaża, dość czysta woda .. lecz miejsce na piasku, było płatne, ale jako jedyny Liam i Harry mieli roche drobnych przy sobie, poszli więc zapłacić a my szukaliśmy fajnego miejsca, ja byłam troche poszkodowana bo wszyscuy wiedzieli o tym wypadzie nad jezioro tylko ja nie .. x ale trudno .. może właśnie specjalnie ? - napewno tak,- ale fajnie bo lubie niespodzianki .. rozłożyliśmy koc, nie mieliśmy nic do jedzenia ale przy brzegu był sklep no i Nando's, dzie Niall właśnie poszedł bo zgodniał, ale nie dziwic się temu .. słońce przygrzewało goraca, ja i Louis poszliśmy usiąść na mostku, gdzie moczyłam nogi w wodzie, Zayn zaraz do nas dołączył i także usiadł, o rzeczy nie mieliśmy się co martwic bo mieliśmy kawałek prywatnej plaży, a niedaleko nas siedział ratownik, więc wszystko było pod kątrolą, w miejscu gdzie moczyliśmy nogi było 1,8 cm najgłębiej było 2 metry 20 , dalej już odgradzały boje. Siedzieliśmy tak z 5 minut chłopców jeszcze nie było, a Niall czekał na zamówione jedzenie w Nando's. Siedziałam obok Lou który ciągne na mnie zerkał, ja nie wiedziałam o co chodzi, uśmiechnęłam się do niego uroczo a on zepchnął Zayna do wodyy...
____________________________________________
Myślę że rozdział się podoba, o wyrażaniu swoich opini .. piszcie w kometarzach ;D

niedziela, 11 listopada 2012

Z

Zayn (N) - rozdział III (3)

Poprzednio:

veri:Mamo a co z tym domem będzie jak odjedziemy . ?
M:Cóż ty jesteś taka ciekawa ?! Zobaczysz ...
Poszłaś do swojego pokoju i pakowałaś do odobnej walizki rzeczy z 1D .
Pochwili zauważyłaś że ...
_______________________________________________________

Pochwili zauważyła że na półce stoi stare zdjęcie . A z kim ? Z samym Zayn'em Malikiem !

O właśnie takie
Myślała że się rozpłacze..Włożyłaś je ..Zaraz miała jechać do Londynu... Kto wie... może spotkać się z Zaynem ?
Miały godziny ... Aż w końcu minął ten dzień.Veri stała w progu drzwi domu i rozmyślała o dziwnych rzeczach:
1.Czy warto jechać ?
2.Czy napewno będe tam szczęśliwa czy nie ...?
3.Czy dobrze robie ?
4.Czy ja się nadaje ?

  • I tak rozmyślała.... Ale to rozmyślanie przerwała jej mama
  • M: Co będziesz tu tak styrceć ? Dawaj do przodu ... Jedziesz do tych swoich ... Dinekction .. (Jak to mówiła mama)
  • veri: Mamooo ! Direction ! ! !
  • M: A cóż to za różnica .. !
  • veri: Oj mamo..wielka !
  • M: Ok ok... Choć bo jak samolot odleci ?! Co będzie ?!
  • veri:Ide Ide...
  • Już stałaś przed samolotem była duża kolejka.Nagle zauważyłaś coś u mamy w torebce ..
  • veri: Mamo... bo szukałam tej ostatniej bułki od ciotki jak wyjeżdząłyśmy ... Gdzie ona jest bo jakoś jej nie widziałam .?
  • M: No niewiem , chyba w półce .
  • veri: Przecież wiem że masz ją w torebce !
  • M: Wcale że nie
  • veri: Ym.? Jak to nie przecież widze że masz dużą torebke !
  • M: No ale musi być w niej koniecznie bułka..
  • veri: MAMO ODDAJ TOREBKE ! !
  • M: Nie !
  • vari: Tak
  • M:Nie
Zaczełyście się szarpać . Nagle mamie upadła torebka a z niej wyleciało/a ....

czwartek, 8 listopada 2012

Zaaaaaaaaaaaaynn :D

Zayn - rozdział II - Ja w Londynie?


Poprzednio :

  • M: No i ? 
  • veri:No i ja mam tyle kasy i ...
  • M: i co ?!
  • veri: MOGŁABYM JECHAĆ DO LONDYNU !!! ??? 
  • M: Ile y masz tak wogóle lat ? 
  • veri:No 15...
  • M:HyM... nO TO ... 

_________________________________________________________
M: No to ... no to zgodaa ..
veri:E . E E E  E ... Miałaś taką minę : 


  • veri:ALE JAK TO >? *powiedziałaś z wieeelkim zaskoczeniem bo myślałaś że mama się nie zgodzi ..*
  • M:Kobito masz 18 lat... Już jesteś pełno letnia co ty se myślisz że będziesz tu całe życie ? Ruszyłabyś się 
  • a skoro już do Londynu no to juz nie mój wybór ... 
  • veri: Dziękuje mamo !!! *powiesiłaś się mamie na ramionach i mocno przytuliłaś .!
  • M:Ale .. wiesz bo ja cię też tak bardzo kooocham ..
  • vari: Mamo ? Co chcesz ?
  • M:No wiesz ... chciałabym troszkę zwiedzić Londyn ... A skoro już jedziesz... To może spotkasz tam tych swoich chłoptaśiów
  • to chciałabym też ich poznać ...
  • veri<wow> mamo ... dobra ale pod jednym jedynym waruneczkiem ... 
  • M: jakim ?! 
  • veri:Nie będziesz w samolocie chyba przeżuwać tych swoich TWARDYCH bardzo twardych bułek od ciotki ... ?
  • M: Hym... a jedną ? 
  • veri:Chcesz zwiedić Londyn ? 
  • M: Ok ani jednej !!! 
  • veri:Dzuęki :*
  • M<wow>k to leć się pakować ....
  • veri: A co niby ze szkołą ???!!! 
  • M:No wiesz.. To będzie już twoja niespodzianka ...
Pobiegłaś pędem na góre , Wzięłaś swoją duuużą walizkę którą dostałaś na 10 urodziny od taty (który nie żyje ;()
Dlatego wzięłaś tą bo wiedziałaś że twój tata baaaardzooo,bardzoooo chciał jechać i zwiedzić Londyn !

Kilka dni później (czyli dwa)

Mama załatwiła już wam bilety.Już utro miałyście jechać w nieznane... Była to twoja NAJLEPSZA przygoda w życiu !!!
Gdy mama w salonie oglądała M jak Miłość podeszłaś do niej i siadłaś ...

  • veri:Mamo a co z tym domem będzie jak odjedziemy . ?
  • M:Cóż ty jesteś taka ciekawa ???!!! Zobaczysz ...
  • Poszłaś do swojego pokoju i pakowałaś do odobnej walizki rzeczy z 1D . 
  • Pochwili zauważyłaś że ...

Zayn


Opowiadanie z Zayn'em (1) - "Szczęście" !

Pewnego zwyczajnego dnia (chociaż tak by się mogło wydawać) Pewna dziewczyna o imieniu Veri była w szkole . 
Veri po szkole puściła totolotka . Gdy zakreślała numerki słuchała w słuchawkach LWWY. 
Po dniu były wyniki okazało się że Veri wygrała !!! Więz zleciała na dół do mamy i powiedziała co się stało .
Mama była w szoku!!! Więc poszły odebrać nagrode . Odebrały posżły na zakupu niewiele kupiły a właściwie to nic 
bo sklepy były już pozamykane . veri schowała kase do pojemniczka z One Direction . Minął dzień ...
Oczywiście veri chciała za te kase jechać do Londynu (no chyba proste po co..) W końcu podeszła do mamy ...


  • veri: Mamusiu... Bo ja cię tak bardzo baaaardzo naprawde kochaaaammm...
  • M: Co chcesz ????!!!! 
  • veri: No ... wiesz... ten zaspół co podobniesz cię nim truje ... To on mieszka w Wielkiej Brytanii...
  • M: No i ? 
  • veri:No i ja mam tyle kasy i ...
  • M: i co ?!
  • veri: MOGŁABYM JECHAĆ DO LONDYNU !!! ??? 
  • M: Ile y masz tak wogóle lat ? 
  • veri: No 18...
  • M: HyM... nO TO ... 


Opowiadanie Zayn . - Lennie . x

Rozdział VI (6) - na drodze...

Ostanio :Powiadomiłam mame, zgodziła sie na szczescie, bo wiedziała że jest pod dobrą opieką. Zaufała chłopcom ! Pierwszy raz w życiu, chłopcom !! To był cud. Wyszłam z pokoju mamy, chłopcy siedzieli już w taxi, Zayn na mnie czekał przed drzwiami, samymi drzwiami i takim sposobem...

____________________________________________________________________
... wpadłam prosto na niego, on się przewrócił, uderzył tyłem głoowy o podłogę a ja leżałam dosłownie na nim, na podłodze leżał duży dywan bordowy dywan więc nic mu się nie stało, patrzyliśmy się w oczy przez dobrę pare minut aż w końcu wydusiłam :
  • Zayn nic Ci nie jest ? - podniosłam ręce i oparłam je po lewej i prawej stronie głowy nadal leżacego Zayna
  • Nie okey, żyję, tylko mogłabyś już ze mnie zejść ?
  • A tak, okey.
Wstałam i podałam rękę Zayn'owi, chwycił ją nie namyślając sie długo i pociągłam go do góry, patrzyłam na nasze ręce przez jeszcze chwile ale Zayn pociągnął mnie szybko w strone wyjścia, (nadal za tą reke której nie puścił) chłopaki siedzieli już w aucie, chociaż nie wszyscy do Louis kłucił się z Harry'm kto ma prowadzić ale w końcu to ja siadłam za kierownicą a Zayn obok mnie, bo w sumie to ja nie wiedziałam gdzie mamy jechać poprowadził mnie mówiąc czy skręcamy w lewo czy w prawo, dotarliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu, miejsce koncertu chłopców znajdowało się na dworze ale pod dachem, tak na wszelki wypadek gdyby lało. Harry poleciał do siedzącego za kulisami Paula i zapytał o której zaczyna sie koncert a o której mają być na miejscu, bo nie wieżył chłopakom że o w pół do 6, pół godziny wcześniej mają być gotowi. Okazało się to prawdą a obrażony Loczek przynał chłopakom rację. Niall dziś miał grać dużo na gitarze więc postanowił poćwiczyć, poszliśmy na scene, (jakimś cudem mnie wpuścili), dużo się śmialiśmy i moich śmiesznych historii i pomyłek Nialla i jego min wkrzonych podczas grania. Mineła godzina, postanowiliśmy coś zjeść bo Niall zmęczył sie grając (no fes) i zgłodniał, poszliśmy więc do Nando's, zamówilismy to co nasz Blondyn i potem wsiedliśmy w autoby jechać juz do domuu, była 10:10, samochód prowadziłam ja, jachałam prosta drogą, nie było zbytnio dużego ruchu aż w pewnym momencie Zayn wziął w rekę moja reke swobodnie spoczywającą na kierownicy, wyprostował palce i w pewnym momencie przekręcił kierownice w lewo... wystraszyłam się panicznie ...