czwartek, 29 listopada 2012

Harry Styles . < 33

      Krótkie, jednorozdziałowe opowiadanie z Harrym. Już wkrótce kolejny rozdział mojego opowiadania . Jest to moje wypracowanie na polski i może zdażyć sie gdzieś Tomek lub Klaudia, niewiem czy wszystko pozmieniałam .  Lennie . x


Harry . < . 33


Bo mu naprawdę na mnie zależy.
            Kiedy miałam około 16 lat, przeżyłam bardzo ciekawą historię. Historie o chłopaku z którym przeżyłam dużo wspaniałych chwil, z którym beztrosko przyjaźniłam się już od piaskownicy, a moja historia zaczęła się od tego, gdy pewnego dnia zaprosił mnie na spacer. Na początku myślałam że będzie to zwykły spacer, ale okazało się inaczej.
            Było to 6 lat temu, ale ja nadal to pamiętam. Siedziałam na fotelu i czytałam książkę, były wakacje ale lubiłam spędzać je na czytaniu książek. Nie byłam jak inne dziewczyny, co bez przerwy włóczą się po sklepach i wydają pieniądze na niepotrzebne im rzeczy. Uczyłam się dobrze i byłam spokojną nastolatką. Właśnie zadzwonił mój telefon, był to on, ten któremu ufałam nade wszystko:
  • -        Cześć Lily – powiedział z radością
  • -        Cześć Harry. Co u ciebie słychać?
  • -        Nic, dobrze. Może pójdziemy dziś gdzieś się przejść? Bardzo się za tobą stęskniłem.
  • -         Jasne, to za godzinę u ciebie będę. – nie rozumiałam  jego zachowania, było popołudnie, a przecież dzisiaj rano już się widzieliśmy
  • -        Będę czekał, do zobaczenia!
  • -        Cześć.

Tomek był straszy ode mnie o 2 lata, ale mimo tego dogadywaliśmy się bez słów. Za niecałą godzinę byłam już gotowa. Ubrałam wygodne buty, bo wiedziałam że nasze spacery nie kończą się na jednej, czy nawet dwóch godzinach. On był już dorosły, a ja na tyle dojrzała że mogliśmy zniknąć na kilka godzin z domu. Wyszłam z domu i po 5 minutach byłam już u Harrego. Byliśmy sąsiadami, niewiele nas dzieliło. Zapukałam do drzwi do jego domu, otworzyła jego mama, przyjaźniła się ona z moją mamą już kilka dobrych lat. Zaprosiła mnie do środka, ale zaraz z Harrym wyszliśmy z jego domu.
  • -        Cześć. To co, idziemy?
  • -        Pewnie że idziemy ale…
  • -        Ale co?
  • -        Ale gdzie idziemy?

-        Do lasu, mama mówiła mi że o tej porze w lesie jest dużo grzybów. Dzisiaj przychodzicie do nas w odwiedziny i będziemy smażyć je na ognisku, nie pamiętasz?
-        Nie, nic o tym nie wiem. Dobrze że nasi rodzice tak dobrze się znają.
Za pół godziny byliśmy już w szczerym lesie. Grzybów uzbieraliśmy naprawdę dużo, w sam raz na naszą siódemkę. Bo nie wspominałam o tym, ale mam młodszą od siebie siostrę, ma na imię Weronika i ma 12 lat.
Była dziwna cisza. Skupialiśmy się na wpatrywaniu się w ziemię pokrytą grubą warstwą liści, wyglądała ona jak by była przykryta wielkim, puszystym, brązowym, ciepłym kocem. Byłam już trochę zmęczona, chodzimy tu już od dwóch godzin, chciałam odpocząć:
  • -        Harry, możemy na chwilę usiąść? Strasznie bolą mnie nogi.
  • -        Jasne, mi też przyda się chwila odpoczynku. Usiądźmy tutaj. – wskazał mech rosnący pod drzewem.

Po chwili zorientowałam się, że nie wiem gdzie jestem, głupio mi było przyznać się do tego, ale nie miałam poczucia kierunku. Moje rozmyślania przerwał Harry:
  • -        Wiesz co, bo jest taki mały problem.
  • -        Jaki? – obawiałam się o co mu chodzi
  • -        Czy wiesz może którędy do domu?
  • -        No wiesz, nie za bardzo. Tylko proszę, nie mów mi że zabłądziliśmy. – mój humor nie był już taki wesoły jak przedtem
  • -        Może nie zabłądziliśmy, ale nie wiem którędy mamy dokładnie iść. Na pewno w przeciwnym kierunku.
  • -        Zaczyna się ściemniać, wracajmy już. Za niedługo kolacja, nie zdążymy dojść.
  • -        Więc chodź, myślę że trafimy z powrotem.

Nie bardzo chciało mi się wierzyć że się zgubiliśmy, bo Harry dobrze zna ten las. Ale przecież nie można być idealnym. Każdy ma swoje wady i zalety a także i jakieś słabości. Szliśmy już przez godzinę, ale drogi nie było widać. Martwiłam się coraz bardziej co będzie dalej. Ale nie poddawałam się, przez chwile myślałam, że to wszystko przez Harrego. W końcu stanęłam i usiadłam, opierając się o drzewo, on chyba tego nie zauważył. Po cichu zapłakałam, by zwrócić uwagę chłopaka, który rozglądał się dookoła. Podszedł do mnie, i zapytał:
  • -        Stało się coś ?
  • -        Nie, nic się nie stało! My tylko zgubiliśmy się przez ciebie w lesie i nie wiemy dokąd iść! – mocno się zdenerwowałam, krzycząc te słowa
  • -        Ale Lily, proszę Cię! To nie moja wina, tylko lasu. On jest taki wielki! Nie jeden by się zgubił. Nie gniewaj się na mnie, proszę.
  • -        Przepraszam. Coś we mnie wstąpiło. Przepraszam Cię, nie chciałam Cię zranić.
  • -        Wszystko dobrze już, przecież wiesz że jesteś dla mnie całym światem, prawda? Nie mógłbym się gniewać.

Zaniemówiłam, nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Ale zrozumiałam w tamtej chwili jego dotychczasowe zachowanie. Zależało mu na mnie. Wybrał właśnie mnie, a ja tego nie dostrzegłam. Teraz tak sobie myślę „jak mogłam być taka ślepa”, ale dobrze że to skończyło się tak, a nie inaczej. Po moim rozmyślaniu odpowiedziałam mu tylko to:
  • -        Też Cię Kocham.

A on mocno mnie przytulił, no i oczywiście nie obeszło bez lekkiego pocałunku na mchu. W końcu odnaleźliśmy drogę do domu, za pół godziny, siedzieliśmy już przy ognisku i piekliśmy grzyby i kiełbasę na ogniu.
            Aktualnie mam 22 lata, i nadal jestem z Harrym. Za kilka miesięcy bierzemy ślub. Tą historie pamiętała będę do końca, bo poznałam wtedy znaczenie słowa „kochać”, a od zakochania do miłości, droga jest naprawdę krótka. Przynajmniej tak było w moim przypadku.

Brak komentarzy: