o Niallu i Harrym ♥
[T.I.] i Niall. Niall i [T.I.] . Wakacyjna
miłość ... taka która nie przeminie. Kocham tego wariata jak szalona. Ten słodki blondynek dobrze zakręcił mi w głowie. Nasza miłość ... nic nie morze jej opisać ... nic ! Już na zawsze razem. Nie rozerwie nas nikt i nic. Kiedy go widzę - moje serce, mózg, ciało ... wszystko wariuje, dostaje dreszczy. Przyjemne uczucie. Nie mam co do nas słów. Po prostu go kocham.
Poznaliśmy się w Nando's. Kto by pomyślał, prawda ? Chciałam zwiedzić troszkę Londynu. Zatrzymałam się na mały 'postój' w jednej z restauracji. Usiadłam przy małym stoliku i spokojnie siorbałam shayk'a. W oczy wpadło mi trzech chłopców. Jednym z nich okazał się właśnie mój Niall. Od razu przypadł mi do gustu : Jego śliczne roześmiane oczka i oczywiście cała reszta. W końcu przysiadł się do mnie. Zaczęliśmy rozmawiać : śmiać się i poznawać siebie na wzajem. Potem blondyn odprowadził mnie do domu. Spotykaliśmy się codziennie. W końcu zostaliśmy parą ponieważ nasze uczucia były silniejsze od nas. Na naszą pierwszą randkę Niall zabrał mnie ... no właśnie... poszliśmy wtedy po prostu do parku. Stanęliśmy na małym mostku. Wpatrywaliśmy się jak zaczarowani w jeziorko pod mostkiem. Wtedy Niall przemógł się i powiedział mi co tak naprawdę do mnie czuje. Byliśmy nierozłączni i koniec. Kochałam go nad życie.
Jednak los musiał się pomiędzy nas wcisnąć. W tym przypadku 'losem' był Harry - jeden z najlepszych przyjaciół Niall'a. Od razu zauważyłam że Hazzę coś do mnie ciągnie. No bo ... był naprawdę przystojny, słodki, mądry i czarujący w stosunku do mnie. Pewnego dnia Niall musiał wyjechać do ojczystej Irlandii żeby pomóc przejść mamie morderczą chorobę. Niestety .. Harry to wykorzystał a ja głupia mu uległam. Nie chciałam tego bo kocham Niall'a ale się stało.
Niall wrócił z Irlandii po jakimś miesiącu. Wszystko układało się dobrze do pewnej, małej wpadki :
Obudziłam się dość wcześnie. Leniwie się przeciągnęłam i ziewnęłam. Wstałam z łóżka. Ku mojemu zdziwieniu nie było przy mnie Niall'a. Zdziwiło mnie to. Zwykle Niall śpi przynajmniej do 10.30 a teraz jest ledwo 8. Ospale wyszłam z łóżka, ubrałam się, odświeżyłam i uczesałam. Koło 8.40 zeszłam do kuchni. Był już tam Liam - co wcale mnie nie zdziwiło - i Niall. Li spokojnie jadł kanapkę a kiedy mnie zobaczył od razu zbladł. Niall siedział przy blacie kuchennym wpatrując się w jakąś gazetę. Koło blondyna stała na pół pusta butelka z wódką.
Ja: Niall, wiesz że to niezdrowo ? - spytałam siadając koło niego. Chłopak nawet nie raczył odpowiedzieć. Posłałam Liam'owi pytające spojrzenie a on wepchnął sobie kolejną kanapkę do ust i udawał że nie widzi.
Ja: Coś się stało, Niall ? - spytałam. Blondyn rzucił mi wrogie spojrzenie a potem podsunął mi pod nos gazetę którą czytał.
Ja : O cholera ! - wydusiłam a potem przeczytałam na głos tytuł artykułu na pierwszej stronie : ,,Harry Styles z dziewczyną przyjaciela z One Direction ! Co na to Niall Horan ?! - pod spodem artykułu zostało zamieszczone zdjęci na którym ja i Harry całujemy się w jednym ze sklepów w którym byliście wczoraj.
N : Co to jest - spytał cicho.
Ja : Niall, bo my...
N : Co to kurwa jest ?! - gwałtownie wstał z krzesła a potem uderzył pięścią o blat stołu. - Pytam się kurwa ! - wycedził z zaciśniętymi zębami, patrząc się na ciebie z góry. Próbowałam szukać jakiejkolwiek pomocy u Liam'a ale w kuchni już go nie było. Słyszałam że ktoś schodzi po schodach. Modliłaś się żeby to tylko nie był Harry. A jednak. Koło mnie stanął Pan Śliczny w samych bokserkach.
H : Cześć, co tu tak głośno ? - spytał i głośno ziewnął. Szybko wepchnęłam mu w dłonie gazetę. Harry dokładnie ją przejrzał a potem spojrzał na mnie i Niall'a. Nastała głucha cisza którą przerwał Lou :
Lou : Dzieńdoberek człowieki - zaśmiał się - co tu tak... - nie dokończył bo Harry podsunął mu pod nos gazetę.
Lou : Ja pierdole - wydusił.
N : Co to ma być ?! Jeszce raz mam powtarzać ?! - krzyknął.
H : Niall to tak wyszło i...
N : Tak wyszło ?! - wrzasnął, wziął do ręki flaszkę wódki i trzasnął ją o podłogę. Niall podszedł do Harry'ego i przybił go do ściany.
N : Co ty sobie Styles wyobrażasz ?! Pytam się !
Od razu doskoczyłam do chłopców.
Ja: Zostaw go !
N : Mam go zostawić, tak ?! Pierdolił się z tobą Bóg wie ile razy a ja mam go zostawić ?! - tym razem podszedł do mnie. Blondyn podniósł na mnie ręką ale na szczęście zaraz potem ją opuścił.
N : Jesteś zwykłą...... nie mam nawet serca tak na ciebie powiedzieć. Za bardzo cię kocham - jego głos trochę zmiękł ale później jeszcze bardziej się naostrzył.
N : A ty o wszystkim wiedziałeś ?! - zbliżył się do Louis'a.
Lou : Zaraz wszystko się wyjaśni - rzucił spokojnie.
Blondyn wiedząc że Louis nie ma ochoty na kłótnie ponownie zwrócił się do Hazzy.
N : Nie daruję ci tego Styles ! Słyszysz ?! - blondasek zaczął startować do niego z pięściami. Po wymierzeniu Hazzie prosto w nos szeroko się uśmiechnął. Harry padł na podłogę. Z nosa buchała mu krew.
N : Idź do niego kochanie ! Pierdol się z nim ! - złapał mnie za rękę i rzucił na Hazzę. W oczach Niall'a zauważyłaś łzy.
Lou : Wyjdź z tond ! - krzyknął Lou i zaczął szarpać się z blondynem - Wyjdź z tond do jasnej cholery ! Nie masz prawa podnosić ręki na kobietę ani na przyjaciela.
N : Na przyjaciela mówisz ?! Widzisz go tu gdzieś ?! - wyrwał się Louis'owi.
Harry poderwał się z ziemi. Ze strachem złapałaś go za ramię ale on otarł sobie krew z nosa i zaczął wolno iść w stronę Irlandczyka.
H : Słuchaj, nie chcę kłótni - powiedział spokojnie - [T.I.] sama wybiera, rozumiesz ?
N : Sama wybiera, tak ?! - podszedł do mnie, złapał za rękę i targnął z całej siły ale ja mu się wyrwałam i podbiegłam do Loczka mocno się w niego wtulając. Kiedy to zrobiłam z oczu Niall'a buchnęły łzy. Zakrywając sobie ręką twarz blondasek wyszedł z kuchni a zaraz potem z domu. Spojrzałam na Harry'ego a on na mnie. Lou stał nadal oszołomiony.
Nie chciałam tego ale tak po prostu wyszło. Miałam żal sama do siebie bo w końcu kochałam Niall'a nad życie i chciałam nadal być z nim i blisko niego. Załamałam się. Chłopcy pomagali mi ale to wszystko było na nic. Niall nie wrócił na noc, na drugi dzień też nie wrócił, i na trzeci, czwarty...nie widziałam go jakieś trzy tygodnie. Powoli zaczęłam przyzwyczajać się do tego że straciłam mój skarb przej własną głupotę.
Powoli wszystko zaczęło się układać. Żeby zapomnieć o Niall'u, byłam z Harry'm. I udało się. Moje życie zmieniło się nie do opisania. Byłam ze Styles'em naprawdę szczęśliwa ale czułam że w moim sercu jest jakaś dziura której nie da się usunąć w żaden możliwy sposób.
Obudziły nie poranne promienie słońca. Leniwie ale z uśmiechem otwarłam oczy. Koło mnie leżał Harry. Byliśmy siebie tak blisko że prawie stykaliśmy się nosami. Było mi tak strasznie ciepło. To było naprawdę niesamowite uczucie. Mieć teraz tak blisko osobę którą się kocha aż tak bardzo, która jest twoja. Patrzyłam chwilę jak chłopak śpi. Później dotknęłam jego policzka tak żeby go nie obudzić. Na jego twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Kiedyś byłam inna. Nie pokochałabym chłopca z One Direction bo - jak myślałam - to laluś, podrywacz, gej. A teraz ? Leżę koło niego w łóżku. Szaleję za nim jak głupia. On przyciągał mnie do siebie jak magnes. Kiedy tylko spojrzałam w jego oczy lub zobaczyłam jego uśmiech, moje serce, mózg i ciało robiło co tylko chciał. To jest po prostu miłość. I to nie taka normalna. Miłość połączona z przyjaźnią, uczuciem, humorem i pożądaniem. Chłopak powoli zaczął otwierać oczy. Gdy tylko je zobaczyłam zaczęłam powoli odpływać. Uśmiechnął się delikatnie i szepnął :
H : Dzień dobry księżniczko.
Ja: Witam Panie Styles - odparłam a on uśmiechnął się jeszcze szerzej. Przeszły mnie dreszcze połączone z pożądaniem. Zaczęłam patrzeć na jego usta. On nie pytając o co chodzi delikatnie mnie pocałował. Wtopił się w moje usta ze strasznym pragnieniem. Tak jakby jeszcze w ogóle mnie nie całował. Jego dłoń wylądowała na moim brzuchu. Zaraz potem znalazły się tak jego usta. Z uśmiechem zamknęłam oczy. Dałam ponieść się emocją wywoływanym przez usta i dotyk Hazzy.
H : Jesteś już moja - zaśmiał się okratkiem spoglądają na mnie ale nie przestając całować mnie po brzuchu. Jęknęłam tylko byle jakie 'ehem' i wtopiłam palce w jego plecy a potem włosy. Brunet był tak delikatny jakbym zaraz miała się potłuc. Chłopak usiadł na mnie okrakiem i wtulił się w twoje ciało. Zaczęłam jęczeć taki cicho jak tylko mogłam bo nie chciałam obudzić innych. Jednak nie wszyscy oprócz was spali ... Do naszego pokoju niespodziewanie wkroczył rozpromieniony Niall z bukietem dużych czerwonych róż w dłoni. Kiedy blondyn zobaczył to co robi Harry od razu zrzedła mu mina. Upuścił bukiet róż na podłogę a w jego oczach zobaczyłaś parę łez. Niall spojrzał na mnie pytającym wzrokiem a potem na bruneta leżącego na tobie. Blondyn gwałtownie wybiegł z pokoju a potem zbiegł po schodach na dół. Mój wzrok powoli powędrował w stronę Hazzy który już cały czerwony ze wstydu siedział obok mnie. Później szybko wyszłam z łóżka. Założyłam szybko t-shirt Hazzy leżący na podłodze obok łóżka i wybiegłam z pokoju za Niall'em. Ku twojemu zdziwieniu na dole byli już wszyscy. Od razu wpadłam na Liam'a.
Ja : Gdzie jest Niall ?! - krzyknęłam przyciągając go do siebie za koszulę.
Li : Przed chwilą wyszedł z domu - odparł.
Puściłam chłopaka i padłam na krzesło obok Louis'a.
Ja: Świetnie - mruknęłam.
Lou : Coś się stało ? - spytał Louis.
Już miałam zamiar mu wszystko wytłumaczyć kiedy z góry zszedł Harry z bukietem róż od Niall'a.
H : Tu chyba dla ciebie - powiedział wręczając mi bukiet róż i białą karteczką przyczepioną do nich. Zaczęłam na głos czytać to co było napisane na karteczce
Ja : ,,Droga [T.I.], przepraszam za wszystko co zrobiłem. Tak naprawdę to nie wiem co zrobiłem źle i dlaczego wybrałaś Harry'ego. Wiem że to nie wystarczy ale te róże są dla ciebie. Przeproś ode mnie Harry'ego za te wszystkie bójki. Ja nie mogę teraz normalnie spojrzeć mu w oczy. Postąpiłem jak ostatni dupek. Wiem że będziesz z nim szczęśliwa tylko proszę cię - uważaj na ciebie. Przykro mi że jednak to nie ja jestem twój. Widocznie tak nie mogło być. Może ci nie wystarczałem ? Proszę, [T.I.], wybacz mi wszystkie moje błędy ... Kocham Cię.
Twój Niall".
Podniosłam głowę z nad karteczki. W oczach miałam łzy. Jedyny komentarz to niespodziewane kichnięcie Zayn'a. Wszyscy siedzieli cicho. Li i Lou ze zdziwieniem otworzyli usta. Zayn ze współczuciem objął mnie ramieniem. Harry ze wstydem spuścił wzrok. Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
Li : Gdzie on mógł iść ?
Lou : To Niall. Poszedł do Nando's.
Ja: Nie wiem czy zwykłe Nando's wystarczy - Po tych słowach Lou zerwał się z krzesła. Chłopak zaczął szybko ubierać buty.
Ja : Co robisz ?
Lou : Idę szukać tego idioty - zaraz potem ze swoich miejsc ruszyła się reszta. Wszyscy poszli szukać blondaska oprócz mnie i Liam'a. Li został próbując poprawić mi humor i dotrzymać towarzystwa.
Ten wariat może sobie przecież coś zrobić ...
Znów dałam ciała. I to w momencie kiedy wszystko miało być już dobrze. Idiotka za mnie. Przecież kocham Niall'a. Nie wiem dlaczego robię to wszystko z Harry'm. Może dlatego że w moim sercu nadal jest ta niezałatana dziura po Irlandczyku ? Ile dałabym za to żeby przenieść się w czasie. Nie zrobiłabym wtedy tego głupstwa i nie zraniłabym Horan'a ...
Tydzień później :
Ja i Harry idziemy właśnie wąską ścieżką prowadzącą do małego mostku na którym Niall powiedział mi że mnie kocha. To mój pomysł żeby teraz pójść tam z Hazzą. Chciałam mu powiedzieć dużo rzeczy które tłumiłam w sobie od paru dobrych miesięcy.
Ja : Chcę to wszystko skończyć - powiedziałam ostro kiedy oboje stanęliśmy już mostku i wpatrywaliśmy się w wodę - wiesz że Niall znaczy dla mnie dużo i ...
H : Tak. Ja wszystko rozumiem - westchnął i złapał mnie za rękę.
Ja : Przepraszam - wydusiłam i mocno się do niego przytuliłam - myślałam że takie decyzje są dużo prostsze - jęknęłam przez łzy - że ... że będę mogła być i z nim i z tobą a dobrze wiesz że to jest bez sensu. Harry, ja ... kocham Niall'a.
H : Słono ... wiem. Nie będę ci nic utrudniał - szepnął, pocałował mnie w policzek a potem zostawił samą.
Długo jeszcze wpatrywałam się w wodę pod mną. Przypominała mi mojego blondaska. Nadal nie wiem gdzie jest, co teraz robi i czy wszystko u niego w porządku. Tęsknię za nim. Chcę go mieć przy sobie. Złamałam mu serce i zostawiłam samego na pastwę losu. Czy ja mam w ogóle serce ?
Przychodziłam w to cholerne miejsce co dzień. Co dzień : Park, mały mostek i woda. Zaczęło mnie to denerwować ale gdybym tak nie przyszła, na pewno nie dowiedziałabym się najstraszniejszego :
Pewnego dnia znalazłam małą białą karteczkę. Była przywiązana białym sznureczkiem do mostku. Sięgnęłam po nią zaciekawiona :
'' Nie wiem czy wystawienie mnie i moich uczuć na próbę cię bawiło ale wszystko wskazuje na to że tak. Uwierz mi ... nadal kocham cię z całego serca ale jeśli teraz to czytasz to miej pewność że na tym świecie nie ma już mnie. Pewnie wiesz co zrobiłem ... tak. Wszystko dla ciebie. Chciałbym żebyś była szczęśliwa. Chciałbym z góry widzieć twój uśmiech. Nie płacz przez mnie a ja nie będę płakał przez ciebie, dobrze ? Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym zobaczyć twoje oczy. Kiedyś na pewno jeszcze je zobaczę. Może jeszcze kiedyś się nam uda ? Nie 'może' ! Na pewno. Nie bój się. Przyjdę po ciebie i będziesz szczęśliwa. Do zobaczenia kochanie. Niall''.
Serce zaczęło bić mi szybciej a karteczka wyleciała mi z rąk wpadając do wody. Na moim policzku zabłyszczało kilka łez. Już go nie zobaczę. Nigdy ... Niall odszedł bez słowa, nie pożegnał się, nie pocałował mnie ostatni raz ... przecież go kocham...
Dziś znów jestem w parku.
Moje miejsce : Ławeczka z widokiem na nasz - mój i Niall'a - mostek.
Czas : Wczesny poranek. Stawiam na piątą rano.
Wyjaśnienie : Nie wiem dlaczego przyszłam tu tak wcześnie ? Może dlatego że z samego rana jest tu jeszcze piękniej : Śliczny śpiew ptaków, poranne słońce i szum wody .
Powód : Niall ... myśli i wspomnienia związane z nim powracają co dzień.
W pewnym momencie na naszym mostku pojawił się młody chłopak : Blondyn z gitarą w ręku. Siadł na mostku i wpatrywał się w dal grając cudowne melodie na gitarze. Poranne promienie słońca błądziły po jego twarzy. Wzrok chłopaka od czasu do czasu wędrował w moją stronę. Uśmiechał się do mnie i tak co dzień przez parę tygodni. Powodami jego tajemniczości było to że nigdy nie zdejmował okularów przeciwsłonecznych i nigdy nie było wiadomo z kont, kiedy i z której strony nadejdzie i znów siądzie z gitarą na mostku.
Pewnego dnia : Spróbowałam szczęścia. Weszłam na mostek w czasie kiedy siedział tam on grając na gitarze. Siadłam obok niego wsłuchałam się w melodię którą właśnie grał.
Ja : Cześć. Jestem [T.I.] - ośmieliłam się powiedzieć jak najweselej potrafiłam.
Chłopak nagle przestał grać i obrócił się z wolna w moją stronę. Uśmiechnął się.
Tak bardzo chciałam zobaczyć jego oczy skryte pod okularami ... marzenie które właśnie się spełnia:
N : Niall - chłopak wyciągnął rękę w moją stronę a drugą zdjął okulary. Oczy ... niebieskie oczy które prześladują mnie codziennie. -Jak to jest możliwe ? Niall nie żyje ! - chodziło mi po głowie. Kiedy już miałam się podnieść i uciec stamtąd, zaczęło kręcić mi się w głowie. Nie widziałam nic. W okół mnie zapanowała cisza nie do zniesienia i straszny mrok. Moje serce zaczęło powoli się zatrzymywać a z zamkniętych oczu wyleciało parę pojedynczych łez. W głowie szumiały mi tylko słowa które Niall napisał w liście : ,, Nie bój się. Przyjdę po ciebie i będziesz szczęśliwa ''
_____________________________
A ja jeszcze dokończyła bym to tak :
- Nie płacz [t.i.]
- Niall, boże, ty żyjesz !
- Dlaczego miał bym nie żyć, pamiętasz słowa tego listu, który Ci napisałem ..?
- Tak doskonale . " Nie bój się. Przyjdę po ciebie i będziesz szczęśliwa" - powiedziałaś, a razem z tobą Niall, po czym łza poleciała mu po policzku .
- [t.i] wiesz... przepraszam cię za to wszystko, co sie wgl. stało, wórciłem bo nie mogłem być bez ciebie, nie musisz mi wybaczać, nie musisz nic mówic ani robić, możesz milczeć, ale pamiętaj że zawsze będę cie kochać i odszedł.. zapłakana wstałaś i pobiegłaś za nim, wydusiłaś z sieie tylko te dwa niewinne słowa..:
- kocham cię. - spadł deszcz, a wy zanużyliście w głebokim pocałunku, przy zachodzie słońca...
( nie mój ale musiałam dodać, po prostu cudoowny ! ) - Lennie . x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz