Opowiadanie Zayn - rozdział V (5) - Jadę na koncert
Ostatnio..:
"Chłopcy poszli juz spać lecz ja i Zayn siedzieliśmuy jeszcze przed telewizorem oglądając najstraszniejszy horror mojego życia. Przestaraszyłam się właśnie i wtulilam się w koc którym byłam przykryta, lecz ten spadl na ziemie ale Zayn go podniusł i przkrył nas (nadal byliśmy w pozycji siedziacej) przestraszyłam się kolejny raz, teraz bardziej i jakoś odruchowo wtuliłam się z Zayn'a, jemu widocznie to nie przeszkadzało bo objął mnie ramieniem i lekko przytulił, potem do końca filmu patrzył się tylko na mnie, oglądającom film, myślał że tego nie widze ale wiedziałam że jego oczy skupione są tylko na mnie..."_______________________________________________________________________- ... udawałam że tego nie widze ale nie mogłam już dłużej tego wytrzymać:
- - Zayn ?
- Tak ? - od razu odbił oczy ode mnie na telewizor a potem znowu na mnie bo zapytałam go o to :
- Co ty się tak bez przerwy na mnie gapisz ?
- Emm, zauważyłaś ?
- No pewnie ! Od razu to widziałam...
- Aha, ale skoro to widziałaś też musiałaś się na mnie gapić...
- A nie prawda, bo prostu to widziałam bo..
- Bo ?
- Bo masz takie piękne oczy, że trudno się w nie nie gapić !!
- A jednak !!
- Om.. heh . No co ?
- Nic, ty też masz słodkie oczka - odparł Zayn z wielkim uśmiechem na twarzy, ja byłam cała czerwnona .
- A wgl. to dlaczego macie tu sześć łóżek a jest was tylko troje ?
- Boo.. - i właśnie w tej chwili do apartamentu chłopców wparował Niall z Louisem, Zayn od razu wstał i chciał przedstawic cię Niall'owi, bo wiedział że Lou już znałaś, ale teraz ty wytłumaczyłas tą całą sytuacje, że to Lou poznał cię z Niallem...
- Już wszystko rozumiem ? - zapytał Zayn .
- Tak, wiem dlaczego 6 miejsc .. A nie, jednak nie wiem... was jest 5 a nie 6 !
- Ahh, to jedno było dla ciebie !
- Ta jasne, napewno sie mnie spodziewaliście tutaj..
- Oh, no po prostu to było najładnieszy w hotelu, a to 5-osobowe takie nie zbyt . Ale widzisz, przydało się !
- Nom, bardzo sie ciesze ze mogłam was wgl. poznać ! A tak wgl. co wy tu robicie ?
- A opowiadłem Ci już, chyba w samolocie... trasa koncertowa !
- Ahh, no tak . A kiedy pierwszy koncert ?
- Emm, jutro .
- Jutro ?! To już pewnie biletów dla mnie nie starczy.. :((
- A ja ma jeden ! - Louis wyciaga bilet z kieszeni . - Masz, weź sobie go, widze że Ci zależy...
- Oh naprawde ! Dziekuję Ci ! - uścisnełaś go mocno .
- A teraz chodźmy już spać, bo jutro jeszcze jedziemy rano zobaczyć miejsce naszego dzisiejszego koncertu na 10:00 a ja nie zdąże sie wyspać, Mary jedziesz z nami ?
- Pewnie że tak ! Tylko czy mama sie zgodzii...
- Nie ma wyjscia, muuusi, tak jak i musi puścić cie na nasz koncert...
- Dobra, spac już, dobranoc ! - powiedziałam
Koljeny dzień :
- Godzina 9:00, wstałam dość wcześnie, już byłam na nogach ubrana, poszłam obudzić chłopców ale.. ale ich nie było !! Poszłam do łazienki i usłychałam jak drzwi się otwierają, weszli. Wyszłam z łazienki :
- Gdzie wy byliście ?
- A no tak.. po prostu w sklepie, użądzamy dziś po koncercie kolacje, pomożesz nam ją ugotować ? Bo sami prędzej hotel spalimy, nawet z pomocą Harrego..
- Nie ma sprawy, chłopaki już jest 9:20 ! Bo nie zdążymy iść, jechać no y...
- A tak właśnie, trzeba się zbierać ! - powiedzieli ..
- Ok, ja jeszcze lece powiadomić mame i bede czekac przy drzwiach, na was .
- Ok .
Powiadomiłam mame, zgodziła sie na szczescie, bo wiedziała że jest pod dobrą opieką. Zaufała chłopcom ! Pierwszy raz w życiu, chłopcom !! To był cud. Wyszłam z pokoju mamy, chłopcy siedzieli już w taxi, Zayn na mnie czekał przed drzwiami, samymi drzwiami i takim sposobem...